jesteś tutaj: strona główna

Aktualności klubowe

Pula podzielona: Dalin - Węgrzcanka 2-2

autor Dalin Myślenice 02.09.2019 21:34
Zdjęcia wykonane przez Paweł Biela

W 4 kolejce spotkań Dalin Myślenice podjął na własnym boisku zespół Węgrzcanki Węgrzce Wielkie. Jak pokazuje historia spotkań tych zespołów, ich pojedynki zawsze wywoływały dużo pozytywnych wrażeń i dostarczały widzom wielu emocji. Nie inaczej było w sobotnie popołudnie na myślenickim Zarabiu. Końcowy rezultat to 2-2, mimo wielu sytuacji jakie stworzyli gospodarze.

Sob 24.08.2019
4 kolejka spotkań
Dalin Myślenice
2
Węgrzcanka Węgrzce Wielkie
2
Kawula Burkat Przetocki
-
Grandinetti Filipowski Dudzik
Sędziowie: -

Spotkanie rozpoczęło się o godzinie 17.30. Już w pierwszej minucie ostro zaatakowali biało-zieloni. Jednak sędzia główny odgwizdał spalonego, w szybkiej akcji jaką przeprowadził Szymon Burkat, nomen omen były zawodnik gości. W kolejnej akcji bardzo mocno z dystansu uderzał Mateusz Kawula. Jednak na posterunku był Bozhok. W 6 minucie Łukasz Kowalski mocno uderzył głową w światło bramki, jednak jego strzał sparował golkiper Węgrzcanki. Następnie uderzał mocno, ale i niecelnie Michał Górecki. W 17 minucie ponownie uderzał znany z mocnego strzału Kawula, jednak bez rezultatu bramkowego. W tym czasie zawodnicy gości nie stworzyli żadnej konkretnej sytuacji pod bramką Szymali. Znane wszystkim jest porzekadło, że zmarnowane sytuacje lubią się zemścić. I ziściło się ono w 24 minucie, kiedy mocne dośrodkowanie na bramkę zdobytą głową zamienił Michał Ślaski. 0-1 dla gości i wielki wybuch radości w tym zespole.

Strata bramki podziałała dosyć mobilizująco na podopiecznych trenera Antkiewicza. Konkretną sytuację miał w 37 minucie ponownie Burkat, kiedy to uderzył w poprzeczkę. 6 minut później Dalin wyrównał. Piłkę w środku pola otrzymał Kawula, który podprowadził kilkanaście metrów futbolówkę, można powiedzieć „dopieszczając ją” uderzył mocno z ponad 20 metrów pod poprzeczkę bramki Bozhoka. To bezsprzecznie bramka z cyklu „stadiony świata”. Brawa dla strzelca! 1-1 i walka rozpoczęła się jakby od początku.

To spotkanie miało w sobie „to coś”, że po stracie bramki to ten zespół, który tracił gola w kolejnych minutach przeważał. I tak w 49 minucie minimalnie przestrzelił z dystansu kapitan Marco Grandinetti, a w 52’ zawodnik gości uderzał mocno przewrotką. Klarowną sytuację miał dla gospodarzy kapitan Dawid Kałat w 56 minucie, kiedy to uderzył po długim rogu minimalnie obok słupka. Już minutę później ponownie ukąsili goście. Grający z nr 7 Pishchensky jakby skopiował strzał Kawuli z pierwszej połowy. Zawodnikowi Węgrzcanki wyszedł strzał życia – 2-1 dla przyjezdnych.

I ponownie to Dalin zaatakował. Na boisku pojawił się Karol Rak, który w 67 minucie mocno uderzył w światło bramki, jednak celne uderzenie ponownie sparował na rzut rożny bramkarz gości. W 75’ ponownie ten zawodnik uderzał, jednak strzał nie był celny.

W 78 minucie doszło do wyrównania wyniku meczu. Świetnie pokazał się Jakub Górecki, który przeprowadził kilkudziesięciometrowy rajd prawą stroną i wrzucił piłkę w pole karne, dosyć płaskim ale kąśliwym podaniem. Niefortunnie zainterweniował Tomasz Kalicki, który wpakował futbolówkę do własnej bramki. Gol samobójczy, ale cała zasługa w jego zdobyciu po stronie Jakuba Góreckiego. 2-2 i emocje gwarantowane do końca.

W 80’ bardzo dobrze uderzał z wolnego Mateusz Kawula, jednak piłka nie trafiła do sieci. Swoją szansę mieli również goście. W 87’ w słupek uderzył Pishchensky. W doliczonym czasie swoją okazję miał Dawid Kałat, jednak w dosyć dobrej sytuacji uderzył on po koźle, a taki strzał spowodował spowolnienie futbolówki i interwencję brakarza gości. Końcowy gwizdek sędziego i 2-2 w tym naprawdę ciekawym pojedynku.

Wynik z jednej strony sprawiedliwy (Węgrzcanka miała m.in. słupek), ale z drugiej to Dalin grał dojrzalszą piłkę i stworzył pięć konkretnych bramkowych sytuacji. Zabrakło w nich przysłowiowej kropki nad i. W następnej kolejce Myśleniczanie wyjeżdżają do Słomnik, a Węgrzcanka podejmie na swoim stadionie rezerwy Wisły Kraków.

Tekst
Paweł Biela